- Powody prze które branża IT jest tak atrakcyjna dla młodych.
- Najpopularniejsze zawody w branży.
- Potrzeba ciągłej edukacji i rozwoju.
- Branża IT to nie tylko same superlatywy.
Spis treści
- Dobre początki i szerokie perspektywy
- Jakie zawody są najbardziej popularne w branży IT?
- Niekończąca się nauka i rozwój
- Mroczna strona utopijnej branży
Kolejne pokolenia wchodzą w dorosłość, a co za tym idzie, szukają swojej pierwszej pracy. Można zauważyć, że mamy do czynienia z wymagającymi kandydatami, którzy mają większą świadomość wartości pieniądza i swojej pozycji na rynku. W dobie cyfryzacji praca w branży technologii cyfrowych należy do najbardziej pożądanych.
Dobre początki i szerokie perspektywy
Wysokie zarobki, ogromne możliwości rozwoju czy ciekawe projekty kuszą do podjęcia pracy w branży IT. Dodatkowo specjaliści nie narzekają na brak elastyczności pracy. Mogą sobie pozwolić na pracę praktycznie z każdego miejsca na świecie.
„Branża IT niezmiennie od lat wabi kandydatów wysokimi zarobkami. Z punktu widzenia osoby szukającej nowej ścieżki kariery branża IT jawi się jako ziemia obiecana: praca zdalna, ponadrynkowe benefity, w tym wiele dotyczących rozwoju kompetencji, oraz przede wszystkim – zarobki znacznie powyżej średniej i szybka ścieżka awansu” – podkreśla Mateusz Martyn, Product Designer z the:protocol - portalu z ofertami pracy dla specjalistów z branży Tech.
Nic więc dziwnego, że praca w IT jest coraz bardziej popularna. Jak podaje serwis the:protocol.it, na którym można znaleźć ogłoszenia z opisem projektu i widełkami wynagrodzenia, najwyższa proponowana kwota w drugim kwartale 2022 roku wyniosła 42 000 zł i była to rekrutacja, w której poszukiwano Senior PHP Developera. Najniższe oferty to z kolei wynagrodzenia rzędu 4 000 – 5000 zł m.in. dla Junior Developerów.
„Pracodawcy wiedzą, że nawet zatrudniając osobę z dużym doświadczeniem, koszty wdrożenia mogą być wysokie. W przypadku zatrudniania tzw. newcomera czas wdrożenia i niepewność wyboru właściwego kandydata sprawiają, że wielu pracodawców woli dopłacić do „pewniejszego” pracownika. Tym bardziej że projekty „na wczoraj” to wciąż norma” – zauważa Martyn.