MVP – sposób na sprawną weryfikację pomysłu

MVP jest podejściem, które pozwala zweryfikować pomysł już na wczesnym etapie, bez ogromnej inwestycji czasu i pieniędzy, a w dodatku może przynieść pierwsze zyski. Jest szansa, że już znasz ten termin i wiążesz go z budowaniem nowych funkcji oprogramowania, ale zaufaj, że MVP można również świetnie wykorzystać w codziennym życiu. 
https://cms.pracuj.pl/content/uploads/2023/03/Blog-felieton-MVP.jpg

Kiedy mówię o pomysłach, rozwiązaniach biznesowych czy nawet wprowadzaniu nowych nawyków, powtarzam jak mantrę, by już na wczesnym etapie przetestować i zweryfikować, czy coś, co chcemy robić, jest faktycznie dla nas i czy ma to w ogóle potencjał. Dlatego właśnie, moim zdaniem, idea MVP  jest dla każdego. MVP to skrót od „Minimal Viable Product” i oznacza wytworzenie takiego produktu, który daje już wystarczającą wartość, żeby móc go wypuścić na rynek, zacząć używać czy przetestować i uzyskać informację zwrotną. Sprowadzając to do życiowego przykładu: Zakładam, że jeśli masz ograniczony budżet, a chcesz sprawdzić, czy spodoba Ci się jazda konna, to nie kupujesz od razu całego sprzętu, czy… konia. Na początek prawdopodobnie idziesz na pierwsze zajęcia i sprawdzasz, czy w ogóle Ci się to spodoba.

Co zyskasz dzięki MVP

Nie raz miałam okazję brać udział w dyskusji, w której po pojawieniu się głosu: „zróbmy najpierw MVP!”, pojawiały się te inne: „no ale po co wypuszczać coś minimalnie wystarczającego?! Czy nie powinno się od razu dać czegoś super?”. Pojawiały się też obawy, że takie minimalne rozwiązanie zostanie już na zawsze i wcale nie będzie rozwinięte dalej – jednak z mojej perspektywy nie problem tkwi w MVP, a w braku zrozumienia, czemu ono ma służyć i jak dalej z nim pracować. Dlatego podkreślam jeszcze raz, że w idei budowania MVP chodzi o to, żeby jak najsprawniej zweryfikować, czy to, co chcemy wprowadzić na rynek ma w ogóle sens. Celem jest otrzymanie feedbacku na początkowym etapie i na podstawie jego zmodyfikowanie kursu, dzięki czemu:

  1. Sprawnie weryfikujemy hipotezy i pozbywamy się myśli: „czy ktoś w ogóle będzie tego chciał? Czy ktoś będzie tego używał? Czy to w ogóle zadziała?”. Minimalizujemy ryzyko zainwestowania w coś, co okaże się nietrafionym pomysłem.
  2. Dzięki temu tworzymy to, czego ludzie rzeczywiście potrzebują lub angażujemy swoją energię w coś, co naprawdę nam służy. Swoją drogą, często nie wystarczy zapytać ludzi, czego chcą, bo oni tego po prostu nie wiedzą. 
  3. Ponosimy mniejszy koszt w przypadku mylnych założeń. Przy tworzeniu oprogramowania można sobie to łatwo wyobrazić, a w życiu codziennym, np. jeśli chcesz zacząć się ruszać i od razu kupujesz karnet na siłownie, może się okazać, że to wcale nie jest Twój sposób na ruch, ale skoro już zainwestowałeś/aś pieniądze, to będziesz się do tego zmuszać lub obwiniać się za wydanie pieniędzy w błoto. W wersji MVP możesz po prostu iść na testowe zajęcia, żeby zweryfikować, czy to jest dla Ciebie.

MVP w biznesie

W duchu idei MVP zapoczątkowało swoją wielkość wiele biznesów i taka jest właśnie historia firmy Dropbox. Założyciele, zamiast inwestować miliony w budowanie systemu do przechowywania plików przygotowali… filmik, w którym pokazali gotowy produkt i jego działanie. W rzeczywistości jednak nic takiego jeszcze nie istniało! Okazało się, że tysiące ludzi właśnie takiego rozwiązania potrzebuje, a feedback od tych osób pomógł doprecyzować działanie produktu, bo mimo wszystko kilka założeń było do gruntownej zmiany. Wyobraź sobie, ile czasu i pieniędzy zaoszczędzili twórcy, działając w ten sposób. 

Drugi przykład, mój ulubiony, pochodzi z firmy Zappos. Jeszcze lata temu, kiedy sklepy internetowe raczkowały, właściciel Zapossa (sklepu z butami) zaczął myśleć o zwiększeniu sprzedaży i dotarciu do nowych klientów za pomocą internetu. No i na początku pomysł wydawał się kiepski, bo istniało przekonanie, że nikt normalny nie kupi butów bez ich przymierzenia.

Dlatego Nick Swinmurn zamiast wkładać pieniądze w wątpliwy pomysł zaczął od MVP – robił zdjęcie butów w sklepie i umieszczał ich reklamy w internecie. Szybko okazało się, że tych „nienormalnych” jest całkiem sporo i da się sprzedać buty online. Przez jakiś czas sprzedaż w internetowym sklepie Zapposa opierała się na tym mechanizmie ze zdjęciami, a jak coś się sprzedało, to dopiero buty kupowano w sklepie stacjonarnym, a następnie wysyłano. Zero inwestycji w mechanizm sprzedaży i zero zatowarowania. Swoją drogą, po latach Zappos został sprzedany Amazonowi za 1,2 miliarda $.

Zmiana myślenia

Zamiast pytać ludzi, czego chcą, warto przyglądać się temu, jaką mają potrzebę. Zwróć uwagę na obrazek poniżej – to klasyka tłumaczenia MVP. Jeżeli nasze myślenie oprzemy na pytaniu „co?”, to prawdopodobnie skupimy się na budowaniu (idealnego) produktu i długo nikt nie będzie mógł z niego skorzystać. Natomiast, jeśli wyjdziemy od tego: „jaką potrzebę chcemy zrealizować?” może się okazać, że rozwiązanie jest na wyciągnięcie ręki.


Źródło obrazka: blog.fastmonkeys

W przykładzie powyżej potrzeba brzmi: „chcę łatwo przemieścić się z punktu A do punktu B”. W opcji nr 1 dopiero na samym końcu możemy zrealizować cel przemieszczenia, no i pytanie brzmi czy aby na pewno potrzebujemy do tego aż samochodu? W opcji nr 2 już po pierwszej iteracji możemy się przemieszczać. Po pierwszych testach z użytkownikami może się okazać, że jednak to przemieszczanie musi być szybsze, więc wtedy można rozwijać produkt dalej. Jednak często okazuje się, że na tym pierwszym etapie produkt już jest wystarczający i spełnia potrzebę. 

MVP i co dalej?

MVP to taki test, aby jak najmniej zainwestować, a jednak sprawnie zweryfikować hipotezę. Często używa się takiego określenia, że MVP jest zrobione na „klej i ślinę” - nie jest wytrzymałe, kod nie jest dobrej jakości, mogą pojawiać się błędy. W dłuższej perspektywie taki produkt nie nadaje się do skalowania – dokładnie tak było w przypadku Zapposa. Gdy do sklepu spływało coraz więcej internetowych zamówień, niemożliwym było dalsze rozwijanie sprzedaży w oparciu jedynie o zdjęcia.

W związku z tym, gdy już zweryfikujemy hipotezę (np. pomysł na produkt, funkcję, nowy nawyk. itp.), to MVP należy rozwinąć w kierunku zadowalającej użyteczności i jakości. 

Pierwszym krokiem do zaprzyjaźnienia się z ideą MVP jest zrozumienie korzyści, które płyną z takiego podejścia. Dla poszerzenia tematu polecam książkę „Lean Startup" oraz „Minimum Viable Product: Master Early Learning and Develop an MVP with Scrum".

the:protocol © 2023 Grupa Pracuj S.A.